
30 lip Życie jest nieustanną nauką, czyli 3 istotne kwestie budujące świadomość codziennych doświadczeń.
„Jesteśmy tu po to by poszerzać świadomość dotycząca świata i nas samych. Nauka o świecie pomaga nam osiągać sukcesy. Nauka o nas samych pomaga nam ewoluować. Nasze wyzwania w obszarach relacji, zdrowia, finansów są częścią planu. Codzienne życie uczy nas wszystkiego, co musimy wiedzieć przed następnym etapem naszej podróży. Każdego dnia znajdujemy nowe lekcje do nauki”
Dan Millman
Jaki jest sens naszej codziennej nauki?
Nauka kojarzy się z pewnością większości ludzi ze szkołą. Kwestie takie jak siedzenie w ławkach, zajęcia, prace domowe czy odpytywanie przez nauczycieli, nie należały do rzeczy specjalnie przyjemnych. Zupełnie inne emocje budziły ferie czy wakacje, gdzie można było w pełni oddawać się przyjemnościom. Podobny stosunek mamy do własnego życia.
Wiele osób uważa, że okres nauki w życiu dobiega kresu w momencie zakończenia szkoły lub studiów. Jednak nasz proces uczenia zaczyna się naprawdę wtedy, kiedy przechodzimy z edukacji słownej na edukację przez doświadczenia. Często nie będąc jeszcze świadomi zbieramy je od momentu narodzin. Niesiony bagaż, z upływem lat, zaczyna uwierać i jego ciężar materializuje się pod postacią różnorodnych form cierpienia. Pojawiają się trudności w pracy, w relacjach z ludźmi czy w obszarze finansów.
W momencie, kiedy zaczynamy nad sobą pracować, powoli rozwijamy naszą świadomość i pojawia się zrozumienie istoty życiowych lekcji.
3 kluczowe kwestie w procesie uczenia się.
W moim odczuciu istnieją 3 kluczowe kwestie w całym procesie naszej własnej edukacji:
- Żyjemy po to, aby się uczyć.
Każde, nawet najbardziej bolesne doświadczenie uczy nas czegoś ważnego. Podchodząc w ten sposób i zadając sobie odpowiednie pytania, pojmujemy sens tego procesu. Wyciągając wnioski i wprowadzając je w rzeczywistość, dokonujemy diametralnych i trwałych zmian w jakości naszego życia. Ten proces nigdy się nie kończy.
- Nauczyciele pojawiają się pod wieloma postaciami
Najczęściej wyobrażamy sobie życiowego nauczyciela jako buddyjskiego mnicha, nobliwego mentora czy doświadczonego coacha. Są nimi najczęściej zupełnie zwyczajne osoby takie jak nasze dzieci, rodzice, krewni, przełożeni czy zupełnie obcy ludzie.
- Przed życiowymi lekcjami nie ma ucieczki.
Nie możemy pójść sobie na wagary od życia. Dzieje się tak z prostego powodu. Nie możemy schować się sami przed sobą. Każdy z nas jest odpowiedzialny za wszystko, co się dzieje w jego życiu. Nie będzie skutecznym rozwiązaniem zmiana partnera lub miejsca zamieszkania czy pracy, kiedy będziemy mieli już dosyć. Zdecydowanie najłatwiej jest obarczyć odpowiedzialnością za cały stan rzeczy drugą osobę, stawiając się w pozycji ofiary. Jeśli jednak nie wykonamy pracy nad sobą, to wcześniej czy później kolejna osoba będzie uczyć nas tej samej lekcji. I tak aż do skutku.
Doceń swoich życiowych nauczycieli.
Każdy z nas ma najlepszych możliwych nauczycieli, którzy bardzo starają się nam pomóc na każdym etapie procesu ewolucji życiowej. Krok po kroku odkrywają oni przed nami wszystko to, co powinniśmy wiedzieć. Pozostaje jedynie pytanie, czy jesteśmy wystarczająco uważni. Spotykamy ich wielu, choć nie zawsze rozpoznajemy czy w ten sposób ich postrzegamy.
Istniejemy po to, aby poznawać siebie w relacjach z innymi ludźmi. To drugi człowiek na zasadzie lustra pokazuje nam, co w naszym życiu wymaga w danym momencie szczególnej uwagi.
Ja sam na sobie odczułem wielokrotnie istotę lekcji, jakie miałem do odrobienia. Kiedy byłem nastolatkiem, bardzo przeszkadzały mi trudności w nawiązywaniu relacji i komunikacji. Przełożyło się to w dalszej kolejności na moje wczesne doświadczenia zawodowe. Dopiero, kiedy zacząłem intensywnie nad sobą pracować i zrozumiałem jaki jest cel mojego życia, z tej słabości uczyniłem siłę. Dziś mogę pomagać w tym zakresie innym osobom.
Najlepszych nauczycieli miałem w osobach moich rodziców, na każdym kroku podkreślających to, że niczego nie potrafię. Przechodząc przez poczucie odrzucenia, złości i pretensji, chciałem za wszelką cenę udowodnić jak bardzo się mylili. Efekty moich starań były odwrotne do zamierzonych i ponosiłem liczne porażki. Musiałem zrozumieć, że jedyną osobą, jakiej mam pokazać, że potrafię osiągać swoje cele, jestem ja sam. Od tego momentu moje życie uległo kompletnej przemianie.
Dziś jestem wdzięczny moim nauczycielom, że bardzo sumiennie wypełnili swoje zadanie.
Jakie są Twoje doświadczenia związane z odrabianiem życiowych lekcji? Jakie masz na ten temat przemyślenia? Zapraszam Cię, abyś się tym podzielił w komentarzu poniżej.