
26 mar 5 etapów smutku, czyli dokąd teraz zmierzamy.
Mikroskopijna cząsteczka, która nawet nie jest żywa, spowodowała ogromną zmianę w naszej rzeczywistości i nigdy nie będzie już tak, jak było. Świat, w jakim żyliśmy i styl życia oparty na konsumpcji i przyjemności, bezpowrotnie zniknął. Nie możemy swobodnie się spotykać, spędzać wolnego czasu, jak wcześniej, robić zakupów, nie wiadomo, czy będziemy mieli pracę, czy będziemy w stanie prowadzić biznes. Nie wiadomo jak długo to potrwa i co się jeszcze wydarzy.
Dokąd zmierzamy?
Niespodziewanie znaleźliśmy się w całkowicie nowym etapie naszych czasów. Jak wspomniał w swoim niedawnym wystąpieniu Gregg Braden, autor popularnych książek, ludzkość weszła teraz w fazę smutku. Jest on spowodowany stratą. Nieodwracalną strata tego, co było, sposobu, w jaki żyliśmy. Bez względu na to, że wielu ludzi bardzo chce, żeby wszystko szybko się skończyło i nastąpił powrót do normalności, tak się nie stanie. Nie istnieje już normalność, jaką znaliśmy.
Choć na powierzchni naszej codzienności widać medialne doniesienia, decyzje władz, chaos, lęk, niepewność o warunki ekonomiczne, zmagania służby zdrowia, na wyższym poziomie zachodzą holistyczne procesy dotyczące całej naszej populacji.
Globalny smutek, przez który teraz przechodzimy, to głęboki proces naszego uzdrawiania. Składa się on z 5 faz, które mogą zachodzić sekwencyjnie lub równolegle i jest to naszym indywidualnym doświadczeniem.
Pierwsza faza to zaprzeczenie. Zderzamy się w niej z poczuciem straty. Wszystko wokół traci znaczenie i staje się przytłaczające, niezrozumiałe. Rzeczywistość, jaka wyłania się po stracie, a nawet nasze obecne życie zaczyna tracić swój sens. Zastanawiamy się co dalej robić i jak żyć.
Jesteśmy w szoku, nie możemy uwierzyć w to co się dzieje i wydaje się, że za chwilę obudzimy się z jakiegoś sennego koszmaru. Szok pomaga nam radzić sobie i zacząć szukać nowego kierunku. Zaczynamy odczuwać emocje, a szczególnie wszechogarniający smutek. Kiedy zaczniemy akceptować fakt straty, będziemy mogli zadawać sobie konstruktywne pytania. Wtedy uruchomimy proces naszego uzdrawiania. W miarę jego postępowania, emocje, które do tej pory wypieraliśmy, zaczną wychodzić na powierzchnię. Już teraz widać tę fazę w zachowaniach wielu ludzi. Mimo wprowadzonych zakazów, wiele osób dalej się spotyka z grupami znajomych, chodzi tam, gdzie gromadzi się wielu ludzi, czy korzysta z miejskich siłowni lub organizuje pikniki. Uporczywie próbują trzymać się tego, co było, jakby nic się nie wydarzyło.
Drugą fazą jest złość. Jest ona niezbędnym etapem w całym procesie uzdrawiania. Warto pozwolić sobie na jej odczuwanie, nawet jeśli zajmie to dłuższy czas. Poczuć ją naprawdę w pełni. Złości towarzyszą też inne emocje, ale ona w całym procesie ma kluczowe znaczenie. W obecnej sytuacji kierowana jest w stronę władz, robiących niewystarczająco dużo dla społeczeństwa, lekarzy i służby zdrowia, przedsiębiorców i firm. Złość wyrażamy w kierunku ludzi, lekceważących wprowadzone zasady i narażających innych. Może pojawić się w naszych domach, ponieważ jak nigdy przebywamy w towarzystwie bliskich nam ludzi. Możemy czuć ją także w stosunku do siebie samych. Pod tą odczuwaną złością leży ból. Czujemy się osamotnieni, bezradni. Czujemy pustkę i niepewność. Złość, która się pojawia, może zadziałać jak pomost prowadzący nas w kierunku wyjścia ze smutku.
Trzecia faza to targowanie się. W tej fazie próbujemy w jakiś sposób powrócić do tego, co było, oferując jakąś formę osobistego poświęcenia. Ma to miejsce na przykład w modlitwach, kiedy zwracamy się do Boga, by sprawił, żeby wszystko skończyło się dla nas dobrze, a wtedy niejako w zamian, my ofiarujemy coś ze swojej strony. Nie chcemy dalej doświadczać straty i smutku. Próbujemy wrócić do przeszłości, do czasu, kiedy było nam dobrze, wygodnie, radośnie i bezpiecznie. Dobrym przykładem na tego rodzaju zachowania, jest modne ostatnio w mediach społecznościowych publikowanie zdjęć z dzieciństwa i wspominanie jak było.
Wszystkie te 3 fazy procesu smutku mogą zachodzić równolegle, a także możemy dynamicznie przemieszczać się między nimi.
Faza czwarta to depresja. Kiedy już mamy świadomość, że targowanie się nic nam nie przyniesie, nasza uwaga kieruje się ku chwili obecnej. Pojawia się stan depresji spowodowany poczuciem zawieszenia w próżni i bezradnością. To całkiem normalny objaw, który zachodzi podczas doświadczania straty. Wycofujemy się z życia, pogrążamy w smutku, chcemy, żeby wszyscy dali nam spokój. Pojawia się pasywność i brak chęci do działania. To bardzo ważna faza w procesie uzdrawiania.
Ostatnią fazą jest akceptacja. Zaczynamy się oswajać z nową rzeczywistością i uświadamiamy sobie, że to co było, odeszło. Od teraz będzie już inaczej.
Nowa rzeczywistość, która właśnie teraz się tworzy, będzie miała charakter permanentny. Pozostaje to zaakceptować i nauczyć się z tym żyć. Musimy się dostosować do nowych warunków, które na ten moment nie są jeszcze znane.*
Nasze podejście, reakcje i świadomość zachodzących zmian, są bardzo ważnym wkładem do scenariusza nowej normalności, w której przyjdzie nam żyć. Nie zrekompensujemy sobie tego, co było, naszego stylu życia, czy biznesu. Możemy znaleźć nowe sposoby działania, relacje, biznes, czy pracę. Możemy zwrócić się w stronę naszego wnętrza po wsparcie i wskazówki, co do nowego kierunku działania.
Nadchodzi czas nowych wartości, nowej świadomości, nowych zasad. Im szybciej to sobie uświadomimy i zaangażujemy się z otwartością w proces naszej osobistej zmiany, tym szybciej wyjdziemy ze smutku i tym bardziej przyczynimy się do kierunku i tempa globalnej transformacji.
* Na podstawie procesu 5 etapów smutku wg. Elisabeth Kübler-Ross