Wszystko to wpływa na większe zmęczenie, inicjuje dolegliwości i obniża poziom energii, którą mamy do dyspozycji. Czujemy się bardziej ociężali i śpiący. Obciążamy nasz system odpornościowy, który w trybie pilnym musi radzić sobie z tym, czego dostarczamy organizmowi. Pochłania przy tym duże ilości energii, której nie starcza na inne aktywności.
Jedzenie, to również energia sama w sobie.

Im bardziej energetyczne i zbilansowane posiłki jemy, tym lepiej służy to naszemu ciału oraz układowi immunologicznemu. Najniższy poziom, pod względem energetycznych wibracji, ma mięso. Inaczej mówiąc mięso jest martwym ciałem zwierząt. Na wyższym poziomie znajdują się inne produkty pochodzenia zwierzęcego, jak jajka, sery lub masło. W następnej kolejności znajduje się to wszystko, co rośnie w ziemi, czyli głównie warzywa. Wyższe wibracje mają rosnące na drzewach owoce, orzechy, czy migdały. Można znaleźć jeszcze spirulinę, glony lub trawę pszeniczną, będące przykładami jedzenia ze szczytu energetycznej piramidy.

Na jakość energii, która na nas oddziałuje w rezultacie spożywania posiłków, ma również wpływ stopień przetworzenia jedzenia. Im bardziej przetworzona żywność, tym daje ona mniejszą wartość. Zapełnia żołądek, ale nie odżywia. Najkorzystniej wpływa pod tym względem, spożywanie jedzenia w stanie surowym.

Warto zadbać o świadomość tego, jak żywność, którą jemy, oddziałuje na nasze codzienne funkcjonowanie. Im wyższa jest nasza świadomość, jako ludzkich istot, tym bardziej kierujemy się intuicją i dokonujemy naturalnej selekcji i dobieramy sobie w ten sposób rodzaj diety. Rezygnujemy z tego, co czujemy, że nam nie służy.

Samo zdrowe odżywianie, choć wpływa na nasze samopoczucie i witalność, nie powoduje zmiany jakości naszej rzeczywistości i codziennych doświadczeń. Jest ono raczej rezultatem tego, że stajemy się bardziej zaawansowani w procesie naszej osobistej, wewnętrznej transformacji.

Tekst jest tylko krótkim zasygnalizowaniem tematu, na podstawie osobistych doświadczeń autora.