22 lis Dlaczego ja? Dlaczego właśnie mnie?
Czy pławiąc się w ciemnościach przykrych doświadczeń i chaosie życia zdarzyło Ci się zadać te pytania – Dlaczego ja? Dlaczego to spotyka właśnie mnie?
Życie bywa trudną szkołą. Kształtuje człowieka poprzez wydarzenia, wobec których nie możesz pozostać obojętny. Wręcz musisz często „coś” zrobić – wybrać, zdecydować, zrezygnować, zadziałać. Po chwili, dłuższej lub krótszej, pojawiają się rezultaty, nieraz zupełnie przez Ciebie nie chciane.
Wtedy możesz lamentować lub oburzać się z powodu tego, co właśnie Cię dotknęło. Może nawet każdy Twój oddech staje się przepełniony żalem. Mówisz sobie – „To powinno wyglądać inaczej”, „To nie powinno mi się przydarzyć”. Zagłębiasz się w rozpamiętywaniu i analizowaniu przeszłości. Nawet w niej zupełnie się pogrążasz, zamiast wyciągnąć konstruktywne wnioski, które dadzą impuls do zmiany rzeczywistości.
Bardzo ważne są pytania, jakie sobie w takich momentach zadasz i źródła, z których zaczerpniesz odpowiedzi. Pytania są jak koło ratunkowe rzucane tonącemu, a odpowiedź, ta jasna, bez zakłóceń umysłu, staje się ratownikiem wyciągającym Cię na brzeg.
Czasem naprawdę bywa trudno. Cierpisz, czujesz się zraniony. Może przechodzisz przez realny fizyczny, finansowy lub duchowy kryzys. Chciałbyś wzbudzić zainteresowanie innych. Może nawet współczucie, by ludzie dostrzegli co się z Tobą dzieje. Współczuli, pomogli Ci z tego wyjść.
Przyszłość, której się trzymasz popycha Cię w ramiona desperacji i rezygnacji z życia. Plecak doświadczeń staje się coraz cięższy. Nawet za ciężki. Przychodzą Ci do głowy pomysły, że najlepiej byłoby obdarzyć tym kogoś innego. Kogoś, kto mógłby stać się odpowiedzialny za Twoje życiowe powodzenie i szczęście. Może partner, przyjaciel, rodzic. Może coach, mentor, jakiś wybitny ekspert od życia.
Chcesz poczekać, aż ktoś Cię uratuje. Wyciągnie z ciemności przygnębienia, frustracji i rezygnacji. Szukasz zainteresowania, litości, współczucia. Szukasz kogoś, na kim mógłbyś się oprzeć. A może nawet chcesz się na nim uwiesić, żeby przeniósł Cię na własnych plecach przez bagno Twoich trudnych życiowych przekonań.
Wyczerpujesz tym siebie i innych wokół Ciebie.
Chciałbyś, żeby cały niechciany i obciążający Cię bagaż zniknął. Najlepiej byłoby, gdyby ktoś to od Ciebie zabrał, jak makulaturę czy śmieci. A Ty, jak w grze komputerowej, mógłbyś zacząć od początku, mając już świadomość co Cię może spotkać. Zacząć z czystą kartą.
Może nie pojawia się głębsza refleksja, że po coś to wszystko się wydarzyło, z jakiegoś istotnego powodu stało się Twoim udziałem. Może odrzucając te trudne przeżycia pozbywasz się czegoś, co ma ogromną wartość dla Ciebie. To mogą być Twoje najważniejsze zasoby, konieczne warunki do tego, by mogły ujawnić się w pełni Twoje największe skarby.