
20 kwi Rycerz na białym koniu nie przybędzie.
Rycerz na białym koniu, to częsty motyw pojawiający się w wielu baśniach, bajkach, a także filmach. Przybywa zawsze wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny i ratuje bohatera lub bohaterkę przed niebezpieczeństwem. Uosabia wielką odwagę, szlachetność i bezinteresowność. Staje się wybawcą.
Podobnego wybawienia często oczekujemy w naszym życiu, w którym doświadczamy wielu trudności, niesprzyjającego losu, licznych niepowodzeń. Powtarza się to tak często, że czując się już zmęczeni, będąc zrozpaczeni wyczekujemy, że sytuacja się diametralnie zmieni. Po burzy zaświeci słońce. Pojawi się ktoś , kto sprawi, że nasze życie ulegnie zmianie. Wypatrujemy go więc i oczekujemy. Tak często bywa w naszych relacjach partnerskich, czy pracy zawodowej.
Rycerz jednak nie przybywa, a my pogrążamy się we frustracji i poczuciu niedoli.
Identycznie rzecz ma się w przypadku bardziej globalnej perspektywy – społeczności, kraju, a nawet całego świata. Wielu ludzi ma poczucie, że sytuacja na świecie jest obecnie niepokojąca. Koronawirus i to, co dzieje się w związku z jego pojawieniem, zintensyfikowało tylko niepokój, lęk i poczucie destabilizacji. Powszechnie mówi się o takich aspektach, jak: masowa instalacja sieci 5G, którą uważa się za zagrożenia zdrowia, a nawet życia, plany masowej inwigilacji ludzi, przymusowe szczepienia, wprowadzenie czipów. W sytuacji ogólnej dezorientacji i zagrożenia oczekujemy jakieś całkowitej zmiany, ratunku, wybawienie z niebezpieczeństwa.
Może sprawiłby to jakiś światły i szlachetny polityk, który wniósłby światło nowych wartości do upadającego moralnie świata, może przybyłyby i ukazały ludziom wysoko inteligentne istoty z innych planet lub wymiarów, co obaliłoby niesprawiedliwy porządek tego świata. Może pojawiłaby się ponownie oświecona istota, jak Jezus, czy Buddha, zapowiadana w wielu starożytnych pismach, by ocalić naszą obecną cywilizację.
Niestety nikt nie przybywa, a wydaje się, że wszystko zmierza w coraz gorszą stronę.
Dlaczego żaden rycerz na białym koniu nie chce nas uratować?
Do rozwiązania „starych” problemów potrzebna jest nowa, wyższa świadomość i nowe wartości.
Zarówno sytuacja pojedynczego człowieka, jak i całych społeczeństw, czy cywilizacji, to konsekwencja poziomu świadomości i wynikających z tego decyzji, wyborów oraz konsekwencji. Nikt nie zwalnia nas z odpowiedzialności za to, co robimy i na co wyrażamy zgodę, dajemy przyzwolenie. Nikt inny więc nie posprząta bałaganu, który zrobiliśmy. Nie wypije naważonego piwa.
Zmiana może się dokonać tylko poprzez świadomy wybór, pracę i przejście na wyższy poziom świadomości. Spowoduje to rewolucję w systemach wartości, codziennych priorytetach, sposobie postrzegania siebie, ludzi i świata. Wtedy wszystko zacznie się systematycznie zmieniać.
Nie zrobi tego nikt za nas. Każdy człowiek musi sam tego dokonać, we własnym wnętrzu, sięgając do własnego serca. Zmiana globalna zawsze będzie sumą tych wszystkich naszych osobistych transformacji. W każdym z nas leży ta odpowiedzialność.
Rycerz na białym koniu to iluzja wielkiego „czyściciela”, uwalniającego nas od wszelkiego zła. Jest tylko iluzją i na zawsze nią pozostanie.